sobota, 14 listopada 2009

Kuchnia...



Wyjdzie na to, że ciągle w kuchni siedzę. Cóż, zima idzie. ;)
Dzisiaj rogaliki krucho-drożdżowe z marmoladą.
Takie rogaliki kiedyś robiła moja babcia. Teraz już "nie te lata", więc zrobiłam ja i jutro je babci dostarczę.
Przepis prosty i trudno coś sknocić.

4 szklanki mąki (szklanki takie po 250ml)
2 jajka
50g drożdży świeżych
250g masła
2 łyżki cukru
pół szklanki gęstej śmietany
szczypta soli

szklanka cukru pudru, sok z jednej cytryny i łyżka ciepłej wody do zrobienia lukru
marmolada (sklepowa, twarda, łatwiej się taką zawija), użyłam 380g

Drożdże rozkruszamy do kubeczka, zasypujemy cukrem i czekamy aż się rozpuszczą.
Do miski wsypujemy mąkę, wrzucamy posiekane w kostkę masło i delikatnie palcami je rozcieramy razem z mąką. Dodajemy drożdże, jedno jajko, szczyptę soli i śmietanę.
Ugniatamy z tego ciasto. Nie trzeba jakoś specjalnie się z tym cackać. Składniki po prostu muszą być ze sobą połączone.
Ciasto dzielimy na 8 porcji. Każdą porcję rozwałkowujemy na okrągły placek (moja prababcia mówiła, że tak poznaje się dobrą gospodynię, jak jej okrągłe placki wychodzą, ja niestety dobrą gospodynią nie jestem :)), który kroimy na 6 lub 8 trójkątów. Placki lepiej żeby były dosyć cienkie, lepiej się zwijają i nie rozklejają podczas pieczenia. Od szerokiej strony każdego trójkąta układamy kawałek marmolady i zwijamy ciasto w stronę szpica. Tak przygotowane rogaliki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, smarujemy rozbełtanym jajkiem i pieczemy w piekarniku nagrzanym do ok. 180-200 stopni przez 10-15 minut, aż uzyskają zloty kolor. Po wystudzeniu smarujemy lukrem.

Z tej porcji wyszło mi ok. 70 rogalików, czyli jakieś 3 blaszki.
Są pyszne. :)

7 komentarzy:

ma.ol.su pisze...

Błękitna, MUSZĄ być pyszne, bo pysznie wyglądają.
Ja podobny przepis (z Kuchni Staropolskiej) stosuję, ale Twój jednak prostszy jest.

Chętnie bym go u siebie (na blogu) zacytowała, ale nie potrafię, jak Ty, tak ładnie zrobić: oryginalny przepis "tu", i kto chce to klika sobie.

Pozdrowienia dla p.Babci!

Anonimowy pisze...

no ja cie nie moge moja tez takie robila wlasnie sobie przypomnialam ,zaraz przepisuje przepis i do dziela :)

Karska pisze...

Dziękuje. :)

Już piszę jak to się robi. Kiedy jesteś już w polu edycji/tworzenia wpisu, to w pasku nad miejscem gdzie piszesz jest na trzeciej pozycji (za pogrubieniem, kursywą) znaczek "wstaw link", klikasz, wyskakuje okienko w które wklejasz link skopiowany ze strony, którą chcesz zacytować. Klikasz OK. Teraz w okienku gdzie piszesz tekst pojawił się ten link wzbogacony o dodatkowe litery i znaki. Pod koniec tego linka znajduje się coś takiego >< i między te dwa znaki wpisujesz np. tu. :)
Mam nadzieje, że nie zagmatwałam.

Dziękuję za pozdrowienia.
I czekam na Twoje rogaliki. :)

ma.ol.su pisze...

Dzięki, jutro spróbuję.
Na razie upiekłam chlebek wg Twojego przepisu (zresztą już dwa razy, tak mi się udał i taki dobry był).

Teraz na sercu mam koty stoczniowe, psy i krakowskie jeże.
Oj, tej biedy zwierzęcej na świecie chyba więcej niż ludzkiej jest!

ma.ol.su pisze...

No, więc nie udało mi się (nie ma u mnie tych znaczków <>), ale już doszłam, że mam stary edytor. Muszę przestawić na nowy, więc wszystkie pouczenia najpierw przestudiować.
I to zamiast rogaliki piec!
:(

Karska pisze...

A może używasz przeglądarki Internet Explorer? u mnie wszystkie problemy z obsługą Bloggera wynikały właśnie z IE. Zainstalowałam Mozillę i wszystko działa jak trzeba.

Jeżeli chodzi o koty stoczniowe, to przesłałam informacje dalej - im więcej ludzi wie tym lepiej. Każdy grosik dobry...

Karska pisze...

W IE też to jest, tylko widok nieco inny, ale zasada ta sama.
Chciałam napisać jak robi się to ręcznie, ale blogger nie akceptuje takiego komentarza...

Znalazłam za to stronę gdzie jest ten "wzór" opisany. :)
http://www.kurshtml.boo.pl/html/odsylacz_do_adresu_internetowego,zielony.html