Nie ma co na to "bywanie" utyskiwać, bo myślę, że taki warsztat może być równie zajmujący jak pracownia rzeźbiarska czy konserwatorska.
Gdybym miała tu, na miejscu, taki zaprzyjażniony, to na przykład moja maszyna do chleba nie byłaby taka tępa. Nie wymieniając już tych licznych pomysłów, których nie ma jak zrealizować, bo nie mamy ani odpowiednich narzędzi ani kwalifikacji. Więc tylko zazdrościć.
Wszystkie zdjęcia prezentowane na tym blogu są moja własnością. Kopiowanie oraz wykorzystywanie ich bez mojej zgody jest zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
5 komentarzy:
Tłoki, łożyska i tuleje to chyba sprawy facetów w kombinezonach. Co w brudnym warsztacie robiła delikatna kobieta?:)
Heh! :)))
Niestety taki mój los, że czasem w w warsztacie muszę "pobyć". ;)
Nadrabiam zaległości. A u Ciebie jak zwykle trochę pyszności, nieba i metalu :)
Nie ma co na to "bywanie" utyskiwać, bo myślę, że taki warsztat może być równie zajmujący jak pracownia rzeźbiarska czy konserwatorska.
Gdybym miała tu, na miejscu, taki zaprzyjażniony, to na przykład moja maszyna do chleba nie byłaby taka tępa. Nie wymieniając już tych licznych pomysłów, których nie ma jak zrealizować, bo nie mamy ani odpowiednich narzędzi ani kwalifikacji.
Więc tylko zazdrościć.
Eee, warsztat raczej w drewnie działa, więc na maszynę pewnie by nie poradził. ;)
Lav - taaaki mix. ;)
Prześlij komentarz