czwartek, 20 maja 2010

Akcje GTWb...



XXXI Akcja GTWb - Warszawa przedwojenna.

Pozwolę sobie w tym miesiącu na długi cytat ze Spotkań z Warszawą (nr 2, 1992r), który wypożyczyła mi przyjaciółka (dzięki Gocha :)). Zdjęcia już mojego autorstwa.

Warszawski styl, tekst Antoni Strzembosz.

"Styl - to zespół cech charakterystycznych dla sztuki danej epoki, to także sposób postępowania, zachowania się, wyrażania myśli. Przy istnieniu zespołu cech wspólnych danej grupie ludzi możemy mówić o stylu regionu, wsi, miasteczka, miasta. Z kolei cechy te - obyczaj, wierzenia, ideały, tradycje, język, kultura itp. - kształtują styl w sztuce.

W życiu miasta Warszawy jest pewna prawidłowość: zazwyczaj zwrotne momenty dziejów rodziły tzw. Warszawkę. Szydził z niej Adam Mickiewicz w Dziadach, prezentował Bolesław Prus w Lalce, znane są np. zabawy ks. Józefa Poniatowskiego "pod blachą", bale i dancingi "do upadłego" przed wrześniem 1939r. Kiedy jednak nadchodził czas próby, zwariowana "Warszawka" stawała się Warszawą - twardą, bohaterską, gotową do każdego poświęcenia i największych ofiar. To była jedna z cech warszawskiego stylu. Druga - a ze stolic ma ją jeszcze do dzisiaj Paryż - to dynamika, widoczne na jezdniach i chodnikach tempo codziennego życia. I trzecia - humor, znany od epoki Sejmu Wielkiego, w Królestwie Kongresowym, w latach okupacji i Powstania 1944r. Nosicielami, często także twórcami warszawskiego humoru były zazwyczaj dzieci, owe "Antki warszawskie" - gazeciarze, gońcy, uliczni handlarze. Warszawski humor polegał przede wszystkim na kpinie - z samego siebie i z innych - oraz na ciętym, zwykle sytuacyjnym dowcipie politycznym.
Są to oczywiście nie wszystkie cechy stylu miasta. W wypadku Warszawy wynikają one niewątpliwie z jej historii. Przypomnijmy - w ciągu ostatnich trzech wieków Warszawa szesnaście razy przezywała najazdy i okupacje: Szwedów w 1655, 1702, 1703 i 1704r., Węgrów (pod Rakoczym) - 1657r., Rosjan - 1794, 1813, 1831, 1920r., Niemców - 1656 (Brandenburczycy), 1796 (Prusacy), 1809 (Austriacy), 1915 (Niemcy), 1939 (Niemcy), 1944 (powtórnie Niemcy po upadku Powstania Warszawskiego) i w 1945 "radzieccy" z polskimi komunistami, co trwało do 1989r. To, że Warszawa od 1655 do 1945r. ani razu nie poddała się w sensie całkowitego i bezwolnego załamania, ale przeciwnie - rozwijała w sobie wszystkie cechy warszawskiego stylu - świadczy o niezwykłej odporności jej mieszkańców. To także jest styl miasta. Niestety, ostatnia epoka zabrała Warszawie najwięcej, głownie przez to, że trwała prawie pól wieku niwecząc styl i zabijając "psychikę" Warszawy.
Na przykład w architekturze i urbanistyce. Po zburzeniach lat wojny, nastąpiły wyburzenia powojenne, likwidacja "burżuazyjnych" kamienic i wszelkich "burżuazyjnych" ozdób. W środek miasta wkroczył socrealizm (pl. Konstytucji, pl. Leńskiego czy Pałac Kultury), a następnie podążył postmodernizm. Na obrzeżach centrum powstawały nowe osiedla, w których, jak ktoś powiedział - nie ma architektury, tylko budownictwo brył. Osiedla te ani nie wrosły w resztki dawnej Warszawy, ani nie połączyły się z nią w sposób harmonijny, o czym tak bardzo jeszcze marzono jeszcze w latach czterdziestych. Jednocześnie napływała tu ludność z różnych stron kraju. Tym nowym mieszkańcom było wszystko jedno, gdzie mieszkają, aby mieć tylko dach nad głową i jakąś pracę. Podobno dzisiaj prawdziwych Warszawiaków z dziada pradziada jest zaledwie 10%! Ten socjalistyczny kierunek rozwoju Warszawy zdeprecjonował takie wartości, jak tradycje, ideały, język itd. Zniknęły międzyludzkie więzi - już nie tylko dzielnicowe, jak przed wojną, kiedy każda dzielnica miał swoje tradycje - lecz także osiedlowe, nawet w obrębie jednego bloku.





Czy wobec tych faktów można odbudować warszawski styl? Jest to znacznie trudniejsze niż np. odbudowa domu, bo musi minąć wiele lat, aby wyklarował się styl miasta i jego mieszkańców. Pozostała nadzieja, że ten dawny warszawskie styl jeszcze istnieje. Pewnym światełkiem jest - przynajmniej częściowe - przetrwanie warszawskiego humoru, który pamiętamy z okresu "stanu wojennego" lat osiemdziesiątych.
Warszawa A.D. 1992 - to koktajl zachodnioeuropejski ze sporą domieszką Słowiańszczyzny i odrobiną wschodu. Czyżby właśnie z tego koktajlu mógł narodzić się nowy warszawski styl?"



Czy po blisko 20 latach coś się zmieniło? Na pewno. Warszawa rozrosła się, przebudowała, unowocześniła. Wiele miejsc odnowiono, odrestaurowano. Niestety także wiele zniszczono, zburzono, zalepiono ohydnymi bilbordami. Nadal jednak jest wiele czekających na swoja kolej miejsc. Chociażby Stara Praga - prawdziwe stare miasto...



A styl? Czy Warszawa ma teraz swój styl?

9 komentarzy:

Marcin pisze...

Świetny wpis. Ale nie podejmuję się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie z końca. Dla mnie ma. Ale może dla kogoś innego nie ma.

karolina pisze...

Jestem tego samego zdania... Super! Warszawa ma swoj styl. Jest to miasto o wielu twarzach, daltego jest bardzo ciekawe dla turystow.

chrzelice pisze...

pytanie retoryczne :)

melaroza pisze...

Warszawa jest piękna i to mi wystarcza, że z każdym dniem pięknieje. Styl ma mniej więcej taki jak pieski mieszańce, ale to już wina historii, o której tak pięknie napisałaś. Dla mnie największym cudem jest to, że miasto tak zniszczone stoi w tym samym miejscu, ba, ma nawet Starówkę - obcokrajowcy sa zdziwieni, gdy mówi się im, że jest w 100% odbudowana. Czy to nie jest styl? Te nasze nowe zabytki? A pałac kultury? Też zabytek, najmłodszy w Polsce. To też jest styl warszawski. Pasuje do tego humoru warszawskiego, o którym wspominałaś. Piękne miasto! Moje miasto. Nasze miasto. Uściski i dobranocka! (Oby nasz nie zalało.)

malaui pisze...

dla mnie właśnie ta koktajlowość stanowi między innymi o warszawskim stylu. Składniki koktajlu się zmieniają, ale sam koktail jak był, tak jest :)

ma.ol.su pisze...

Rację ma chyba tu zacytowany, tak trafnie przez Ciebie p.Strzembosz, że odbudowa stylu w mieście takim jak Warszawa, z jej historią, to nie jest szybki proces.

Tak będzie, kiedy znów większość mieszkańców, a nie 10%, będzie mogła powiedzieć, jak ci sprzed 1945, że "jestem warszawiakiem z dziada pradziada".
Czego waszym wnukom i prawnukom życzę.

A praskie zdjęcia super!

I am I pisze...

Jeśli stylem jest brak stylu i kompletny fristajl, to tak, Warszawa ma styl ;)
A zdjęcia świetne :D

Karska pisze...

Dziękuję za wizyty u mnie. :)

Sporo zastanawiałam się nad tym "stylem". Warszawa jest różnorodna, poklejona, połatana. Właściwie wszędzie jest tak samo - od Sasa do lasa. Kiedyś Powiśle, Praga, Żoliborz (Joli Bord), Wola to były odrębne, charakterystyczne miejsca.
Tak, Warszawa to koktajl, czasem jest po nim miło i wesoło, a czasem dostaje się mdłości lub co gorsza... sraczki. ;)

varshava pisze...

Bardzo mi się podoba ten wpis. I zdjęcia też sa świetne. super!