Wrona siwa. Niby przylatują do nas na zimowisko, gdzieś ze wschodu, ale tak mi się zdaje, że doceniły dobrobyt w naszym pięknym kraju, a już na pewno w Stolicy - mieście słońca i miłości i widać je przez calusieńki rok.
Wszystkie zdjęcia prezentowane na tym blogu są moja własnością. Kopiowanie oraz wykorzystywanie ich bez mojej zgody jest zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
5 komentarzy:
No, no ... widzę, że nastrój dzisiaj mamy fantastyczny: "miasto słońa i miłości"! - coś takiego !
A wrona jest oczywiście świetna.
Nie, to nie nastrój fantastyczny (a szkoda), toż to krytyka dla rządu. ;)
Czarna jak noc, jaka tam ona siwa:)
O, wrona wegetarianka :)
Paltko ma siwe. :) Wegetarianka, pewnie! Dzisiaj widziałam chyba z 5 gawronów z orzechami i zdaje się drugie tyle wron również z łupinami. :)
Prześlij komentarz