środa, 24 września 2008

Kuchnia...



Dzisiaj będzie zupełnie jesiennie.
Wpis o nastaniu kolejnej pory roku miał pojawić się już wcześniej, ale z powodu problemów z łącznością zabieram się do tego dopiero dzisiaj.

Jesienna kuchnia, to... Rydze. :)
Jakieś dwa, a może trzy lata temu założyłam sobie, że znajdę tu rydza, bo dlaczego miałyby tu nie rosnąć? Wszystko jest - młodniaki sosnowe, łąki, olsy, świerki...
W końcu znalazłam, na łące. Nie był to znaczny zbiór, bo AŻ 3 sztuki z czego tylko 2 nadawały się do konsumpcji. ;)
Później poszło już łatwiej. Zaznajomiłam się z widokiem tego "świętego grzyba", znalazłam TE miejsca i od czasu do czasu udaje się zrobić ze zbiorów skromną kolację, albo śniadanie.

To jest miks rydzowo-kurkowo-jajeczny. Można powiedzieć - królewskie śniadanie. :)

1 komentarz:

ma.ol.su pisze...

Wygląda pysznie.
Także uwielbiamy grzyby leśne, nie jakieś tam pieczarki czy boczniaki.
Ale nie znając się zbytnio na gatunkach, nie przeznaczamy na jajecznicę pieczarek stale pojawiających się w naszym ogrodzie. Choć do złudzenia przypominają jadalne, pewności jednak nie mamy.
Tak, że gratuluję znawstwa i...odwagi.