środa, 24 września 2008
Flora...
Dzisiaj odkryliśmy, że spadają już włoskie orzechy... Tak, to zdecydowanie jesień.
To nasze pierwsze, własne zbiory. Drzewka mają już chyba ponad 10 lat, ale nie rodziły owoców (poza 3 sztukami dwa lata temu).
W tym roku orzechów jest sporo, ale ich wielkość pozostawia wiele do życzenia... Myślę, że wypasione sklepowe orzechy laskowe są większe od naszych włoskich. ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Nie szkodzi, że niezbyt duże są, ale ekologiczne za to. Własne orzechy włoskie, to jest to!
A ile przepisów do realizacji, bo przecież orzechy chyba do każdej potrawy pasują: na słodko, słono, pikantnie, łagodnie, na gorzko, na...
W dodatku skorupki na rozpałkę, do kominka. A część trzeba schować, i na Boże Narodzenie ozdoby przygotować. Doprawdy, same zalety.
a jakie dobre są w połączeniu z sałatą lodową, pomidorkami koktajlowymi i mozzarellą, wszystko w sosie winegret:)
Ale ręce od obierania czarne. Już drugi tydzień. ;)
Prześlij komentarz