Z powyłamywanymi... Nie, z powyrywanymi. Zrobiłam sobie kuku, ale aż mi się śmiać chce w jaki sposób. Cóż, paznokieć w połowie zerwany, a w połowie na swoim miejscu. Wygląd okropny. Całe szczęście jest opatrunek i sama nie muszę na to patrzeć.
8 komentarzy:
Anonimowy
pisze...
Polcia, a jak teraz kciuki będziesz trzymać???;PPP Rośnij zdrowy, Paznokciu polciowy ! :)
Ech, chyba nie mogło być w tym przypadku gorzej. W ogóle nie powinno się to AŻ tak skończyć. :( Boli, pulsuje... Na samą myśl o jutrzejszej zmianie opatrunku robi mi się słabo. :(((
Wszystkie zdjęcia prezentowane na tym blogu są moja własnością. Kopiowanie oraz wykorzystywanie ich bez mojej zgody jest zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
8 komentarzy:
Polcia, a jak teraz kciuki będziesz trzymać???;PPP
Rośnij zdrowy, Paznokciu polciowy ! :)
Jakoś będę. :)
Tak, tak! Rośnij duży okrąglutki. :)))
Przykro mi! Wiem, jak to boli (w moich obu kciukach schodziły)i jak długo trwa. Ale trzeba się pocieszać, że mogło być gorzej. A mogło?
Ech, chyba nie mogło być w tym przypadku gorzej. W ogóle nie powinno się to AŻ tak skończyć. :( Boli, pulsuje... Na samą myśl o jutrzejszej zmianie opatrunku robi mi się słabo. :(((
I pewnie 13 piątek maczał w tym palce:)
Ojojoj, porobiło się... Niech się szybko goi!
A jakim boju te rany odniosłas??
To nie piętek trzynastego, sobota...
Otwierałam coś szczelnie zapakowanego. :)
Prześlij komentarz