Memento mori - z tegorocznej majówki.
Był sobie dom, gospodarstwo, a w nim ludzie i zwierzęta. Ktoś dbał, sadził kwiaty, drzewa... a ogród był pewnie w klasycznym wiejskim stylu - kosaćce, kosmos, malwy, lilie, rabarbar i bzy. Ziemia corocznie wydawała plony, plony okupione ciężką pracą ludzkich rąk, końskich mięśni. Podwórka pewnie pilnował pies na łańcuchu, nie jeden, a koty łapały myszy...
Każdego ranka wałek studni stękając dźwigał wiadro z wodą, a kogut wtórował mu radosnym "kuku-ryku".
Każdego ranka wałek studni stękając dźwigał wiadro z wodą, a kogut wtórował mu radosnym "kuku-ryku".
Ludzie odchodzili. W końcu została tylko jedna starsza, schorowana Pani. Przyszedł dzień, kiedy i ona opuściła swój dom, swoje kurki... A on stał pusty.
Po latach znalazł się ktoś, kto zamieszkał, to piękne pustkowie. Nie dbał jak o swoje, po prostu tam żył...
Tej wiosny ogień zabrał wszytko, życie też...
Teraz to miejsce odwiedzają błotniaki łąkowe, piękne drapieżne ptaki o ubarwieniu które przynosi na myśl anioły...
8 komentarzy:
:((
Ten człowiek spalił się w tym domu ? Straszne..
Tak spalił się. Prawdopodobnie miał zawał, albo zasłabł, a papieros który wypadł z ręki obrócił wszystko w proch i pył.
Dziwnie było mi tam iść i robić zdjęcia, tym bardziej po tych wszystkich opisach jakie usłyszałam...
Mimo wszystko piękna historia...
robi wrażenie.....
Takie jest właśnie życie - czasami wesołe, czasami okrutne.
Hanula1950
Bardzo smutne. I piękne zarazem. Zdjęcie piękne i Twój opis, Polciu.
Dziękuję.
Prześlij komentarz