A cóż to za wspaniałe greckie? tureckie? włoskie? miejsce, bliżej nie opisywane entuzjastycznie, jak to po urlopie (zwykle) bywa?Zamiast entuzjazmu - dół; a fe! Przecież to nie dół żaden, ale nasze zwykłe dni powszednie.Pozdrowień dużo
Lezę po drabinę...A fota - cóż, moje klimaty :)
Włoskie, a właściwie greckie, ale we Włoszech. :)Dół, bo u nas pięknie przecież jest, ale trzeba wrócić do obowiązków...Wave, leć po drabinę, tylko żeby była wysoka, taka no wiesz... jak rusztowanie. :)
Niestety, znam to uczucie. Ale głowa do góry, przecież za jakiś czas będzie następny urlop - nie jesteśmy w Japonii.
Będzie, będzie. Ale kiedy? Za rok?Człowiek starszy znowu. Przerażające.
Prześlij komentarz
5 komentarzy:
A cóż to za wspaniałe greckie? tureckie? włoskie? miejsce, bliżej nie opisywane entuzjastycznie, jak to po urlopie (zwykle) bywa?
Zamiast entuzjazmu - dół; a fe! Przecież to nie dół żaden, ale nasze zwykłe dni powszednie.
Pozdrowień dużo
Lezę po drabinę...
A fota - cóż, moje klimaty :)
Włoskie, a właściwie greckie, ale we Włoszech. :)
Dół, bo u nas pięknie przecież jest, ale trzeba wrócić do obowiązków...
Wave, leć po drabinę, tylko żeby była wysoka, taka no wiesz... jak rusztowanie. :)
Niestety, znam to uczucie. Ale głowa do góry, przecież za jakiś czas będzie następny urlop - nie jesteśmy w Japonii.
Będzie, będzie. Ale kiedy? Za rok?
Człowiek starszy znowu. Przerażające.
Prześlij komentarz