wtorek, 10 sierpnia 2010

Podróże...



I po urlopie...
Dół.

5 komentarzy:

ma.ol.su pisze...

A cóż to za wspaniałe greckie? tureckie? włoskie? miejsce, bliżej nie opisywane entuzjastycznie, jak to po urlopie (zwykle) bywa?

Zamiast entuzjazmu - dół; a fe! Przecież to nie dół żaden, ale nasze zwykłe dni powszednie.

Pozdrowień dużo

wave32 pisze...

Lezę po drabinę...





A fota - cóż, moje klimaty :)

Karska pisze...

Włoskie, a właściwie greckie, ale we Włoszech. :)
Dół, bo u nas pięknie przecież jest, ale trzeba wrócić do obowiązków...

Wave, leć po drabinę, tylko żeby była wysoka, taka no wiesz... jak rusztowanie. :)

Marcin pisze...

Niestety, znam to uczucie. Ale głowa do góry, przecież za jakiś czas będzie następny urlop - nie jesteśmy w Japonii.

Karska pisze...

Będzie, będzie. Ale kiedy? Za rok?
Człowiek starszy znowu. Przerażające.