poniedziałek, 30 listopada 2009
Polska...
Lubelszczyzna.
Mam w sobie jakiś wewnętrzny kompas, jakieś coś, co przyciąga moje myśli na południowy wschód Polski. Nawet będąc dzieckiem, gdy było mi smutno, źle, to wyobrażałam sobie jak idę w tamtą stronę. To dziwne, bo w żaden sposób nie jestem związana, rodziną czy sentymentem, z tymi terenami.
Dzisiaj byłam na szybkiej służbowej wycieczce w Puławach, a to przecież dopiero zaczątek Lubelszczyzny - muszę tam wrócić...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Chyba każdy ma taki kompas, który irracjonalnie (czasem) wskazuje jakiś konkretny kierunek. Ja też mam. Zawsze ten sam i może to dziwne, ale nawet bywa, że źle się czuję, gdy jadę w kierunku przeciwnym.
Ciekawe, bardzo ciekawe; zdjęcie i ten 'wewnętrzny kompas'.
Może jesteś nosicielką jakiś właściwości nadzwyczajnych, takich para...coś tam?
a moze to cos w rodzaju reinkarnacji,gdzies tam wedrowala kiedys twoja dusza ,przecudne zdjecie ,wyglada jakby w niebie byla dziura .)
też tak pomyślałam, w tym życiu nie jesteś związana, w poprzednim kto wie ...
Ja tam bywam... na pewnym rancho... :)
też bywam :)
A ja bym chciała bywać. :)
Prześlij komentarz