poniedziałek, 6 października 2008
Sprzed lat...
Kiedyś stał dom, pewnie taki jak nasz, z bali, kryty strzechą. Miał dwie piwnice murowane z cegieł i kamieni. Za nim był sad, z którego pozostały jeszcze dwie stare jabłonie. Przed domem akacje, wielki dąb i klony, dalej świerki nadające tajemniczości. Gdzieś stała stodoła, obora i był dół z wodą dla ptactwa domowego. Dzisiaj jest pusty, chociaż jakby zamknąć oczy i wsłuchać się w szum lasu, to można usłyszeć ich głosy, radosne kwaczenie i gęganie... Ludzie odeszli, dom rozebrano na opał, wokół posadzono państwowy las.
Dzisiaj jest tam nadal pięknie, chociaż pusto i jakoś smutno. Lubię tam wracać...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Śliczne miniopowiadanie, a przecież tylko omszały mur pozostał.
Ludzkie siedziby, jak i ludzie, starzeją się i przemijają. Po niektórych ślad jakiś pozostaje, ale także nie na długo.
Prześlij komentarz