piątek, 22 sierpnia 2008

Warszawa...



Trochę już tęsknię, chociaż wcale się nie spieszę z powrotem.
Ta opuszczona wnęka, kapliczka, była gdzieś na Marsa, budynek zdaje się przeznaczony był do rozbiórki, a szkoda, bo całkiem ciekawą miał bryłę.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

A mi się to ze Starówką skojarzyło, a tu proszę, dalekie przedmieścia...