czwartek, 26 czerwca 2008

Kuchnia...





To jest coś ekstra. Chrupiące paszteciki drożdżowe. Farsz - mięso z wywaru (raczej mniejszość), pieczarki, cebula, sól (vegeta) + dużo pieprzu.

Ciasto:
2 szklanki mąki
12-15g drożdży
1 łyżka cukru
1 jajko
1 żółtko
ok. 40g stopionego masła
1/4 szklanki mleka
sól

Z drożdży, cukru, łyżki mąki i kilku łyżek mleka nastawić "zaczyn".
Kiedy wyrośnie wlać do mąki, posolić, dodać jajka - wyrabiać. Jeżeli będzie zbyt twarde dodać mleko. Kiedy już się ładnie wyrobi (ręcznie :)) i będzie gładkie stopniowo dodawać stopione masło i dalej wyrabiać. Ciężko wchłania się to masło, ale warto trochę się pomęczyć. :)
Ciasto wsadzić do miski, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. Kiedy podwoi swoją objętość, rozciągnąć je na placek o grubości mniejszej niż 1cm, nałożyć farsz i zawinąć. Przełożyć na blachę wysypaną mąką. Posmarować masłem i poprzekrawać na plastry, ale ich nie rozdzielać. Piec w ok. 180st. ok. 25min.
Po pierwsze zapach który się rozchodzi w kuchni jest obłędny, zupełnie jak z piekarni. Po drugie - niebo w gębie! :)))
Do tego była zupa - botwinka, ale jakaś taka mało fotogeniczna. ;)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

acha, to TEN pieróg... Bardzo efektowny, zapraszam WAS do mnie ;DDD

Karska pisze...

Ten, ten. :)))
Niestety został już pożarty, ale z przyjemnością wykonam następny, teraz wiem już co i jak, więc szybciej pójdzie. ;)