Jedyne jadalne zimą i na przednówku pomidory. Oczywiście też są w odmianie "sama chemia", ale przynajmniej ze smakiem. ;)
W ogóle zakochałam się w pomidorkach koktailowych i postanowiłam mieć takie również na ranczo. Już kiełkują w inspekcie. :) Mam nadzieję, że ich żadna cholera nie trafi...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Po prostu te fotki są takie żywe, że już marzę o pomidorach i zapachu szklarni.
Ja co prawda nie mam szklarni, ale te gruntowe też pieknie pachną.
Właśnie... Kiedyś w Yves Rocher był płyn do kąpieli o zapachu zielonych pomidorów, a raczej o zapachu ich liści. Szkoda, że już go nie ma... :(
Polcia - zawsze głosiłam wszem i wobec, że pomidorki koktailowe, to jedyne, które mają zapach i smak. Cieszę się, że podzielasz moje zdanie;))
(próbowałam się zarejestrować, ale coś za skomplikowane to jak na stan mojego umysłu dzisiaj - nie mogę się spotkać ze swoim mózgiem, więc piszę jako anonim;P)
Bogna
Kiedyś mieliśmy takie... tzn chyba w 2006.. takie zimowe mini pomidorki... niestety zmarniały dość szybko... i w ogóle były całe 3 :)
Prześlij komentarz