Przenosiłam cebulice syberyjskie ze starej na nową działkę i w tym roku u mnie zakwitły chyba tylko dwie jak dotąd...dzisiaj pewnie i te zmarzły. A tak lubiłam ich kwitnący łan na starej działce o tej porze roku. Kwitły mi jeszcze w tym czasie takie leśne żółte (nie znam nazwy), ale one całkowicie nie znoszą ingerencji człowieka w ich przesadzanie/nie przyjmują się. EL
Wszystkie zdjęcia prezentowane na tym blogu są moja własnością. Kopiowanie oraz wykorzystywanie ich bez mojej zgody jest zabronione. (Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z dnia 04.02.1994r.Dz.U.Nr 24, poz. 83).
8 komentarzy:
Przenosiłam cebulice syberyjskie ze starej na nową działkę i w tym roku u mnie zakwitły chyba tylko dwie jak dotąd...dzisiaj pewnie i te zmarzły. A tak lubiłam ich kwitnący łan na starej działce o tej porze roku. Kwitły mi jeszcze w tym czasie takie leśne żółte (nie znam nazwy), ale one całkowicie nie znoszą ingerencji człowieka w ich przesadzanie/nie przyjmują się.
EL
O, właśnie też miałam o tym napisać, ale EL mnie uprzedziła :)
U mnie cebulice chyba w ogóle zanikły, nie widziałam ich w zeszłym roku i w tym raczej też nie zobaczę...
A te żółte to zawilce?
Nie, to były jeszcze mniejsze... takie zupełnie mini-gwiazdki.
Zróbmy wspólne topienie marzanny, to wiosna w końcu nadejdzie :)
Mogę robić za marzannę. ;)
Karska, przed topieniem się podpala... że przypomnę ;)
Nie szkodzi, taka blada jestem... ;)
Prześlij komentarz