
Dzisiaj odkryliśmy, że spadają już włoskie orzechy... Tak, to zdecydowanie jesień.
To nasze pierwsze, własne zbiory. Drzewka mają już chyba ponad 10 lat, ale nie rodziły owoców (poza 3 sztukami dwa lata temu).
W tym roku orzechów jest sporo, ale ich wielkość pozostawia wiele do życzenia... Myślę, że wypasione sklepowe orzechy laskowe są większe od naszych włoskich. ;)
3 komentarze:
Nie szkodzi, że niezbyt duże są, ale ekologiczne za to. Własne orzechy włoskie, to jest to!
A ile przepisów do realizacji, bo przecież orzechy chyba do każdej potrawy pasują: na słodko, słono, pikantnie, łagodnie, na gorzko, na...
W dodatku skorupki na rozpałkę, do kominka. A część trzeba schować, i na Boże Narodzenie ozdoby przygotować. Doprawdy, same zalety.
a jakie dobre są w połączeniu z sałatą lodową, pomidorkami koktajlowymi i mozzarellą, wszystko w sosie winegret:)
Ale ręce od obierania czarne. Już drugi tydzień. ;)
Prześlij komentarz