sobota, 18 kwietnia 2009

Sprzed lat...







Przy okazji ostatnich świąt miałam okazję odwiedzić po raz kolejny miejsce, w którym nie bywam zbyt często. Nie traktuję zbyt duchowo, ale historycznie, bo ten wymiar bardziej mnie interesuje. Szczególnie legendy, ludowe opowieści, których raczej nie się nie uświadczyć w dostępnych publikacjach.

I to miejsce właśnie ma taką historię.
Podobno właściciel ziemski zgodził się wybudować na swoim terenie klasztor i obiecał, że da tyle ziemi, ile Benedyktyni zdołają przenieść olbrzymi kamień. Być może to kamień na którym widniały odciski stóp Maryi... Los tak chciał, że Ojczulkowie wśród swoich szeregów mieli prawdziwego siłacza, jak mówią - grubasa, który to zdołał przejść z owym głazem całkiem spory odcinek. I tak oto wyznaczono pokaźną działkę, położoną w uroczym miejscu, nad brzegiem jeziora Świętego.

Oficjalną historię tego miejsca znajdziecie tutaj.

Klasztor OO Benedyktynów ma swój wyjątkowy urok. Wnętrze bogato zdobione, z wieloma ciekawymi miejscami, zakątkami, śladami historii, przeplatane surowymi, klasztornymi...

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Pola, uwielbiam zdjęcia architektury :)
Piękne :)

--
ewa.x

Karska pisze...

Dzięki Ewa. :)
Koniecznie muszę kupić statyw. I nowy aparat. I kilka obiektywów. I... O matko, najpierw to muszę w totka wygrać. ;P

Anonimowy pisze...

Graj kochana, graj. A kupisz mi obiektyw macro? :P

Karska pisze...

No pewnie! Jak tylko wygram...
Niech no tylko ktoś szklaną kulę odkurzy. ;)

ma.ol.su pisze...

Wspaniałe fotografie; zwłaszcza pierwsza zrobiła na mnie wrażenie.
Coś jest z tym sakralnymi obiektami, bo ja (nie religijna wcale),w święta także wybrałam się do klasztoru (co prawda wirtualnie tylko), tj. do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Warto było.